Kolejny miesiąc wakacji zaczął się wyjazdem do Kórnika. Razem z rodziną i znajomymi wynajęliśmy domek obok jeziora. Pobyt zaczął się spacerem po lesie, potem poszliśmy na plażę i wypożyczyliśmy rowery wodne. Graliśmy też w tenisa i siatkówkę. Nie zabrakło też opalania się i pływania w jeziorze. Po skończonym weekendzie w Kórniku miałam troszkę czasu, aby się ponudzić, ale nie za dużo, ponieważ pakowałam się na Obóz Harcerskim. W Rybojedzku byliśmy tydzień. Jedną z rzeczy które pamiętam była wycieczka w Kościanie do "Nenufar Club". Można było popłynąć sobie tratwą, lub kajakiem, były tam także place zabaw i wielka fontanna w której można było się ochłodzić. Pamiętam także nocny alarm, na którym szliśmy do lasu i mieliśmy musztrę. Oprócz zbierania chrustu, ( Tak, zbieraliśmy chrust :D) były ogniska i gry terenowe.Poznałam tam wiele osób za którymi tęsknie ;c.
Zbieranie chrustu na obozie:) Pewne rzeczy na szczęście się nie zmieniają!
OdpowiedzUsuńTak... :D
OdpowiedzUsuńMartyna
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń